WARSZTAT ASTROLOGII PRAKTYCZNEJ

Warsztat Astrologii Praktycznej3 wolne miejsca

wiadomość z dn. 23.09.2011

Warsztat Astrologii Praktycznej w Krakowie rozpoczął zajęcia w lutym 2010 roku.
Warsztat prowadzą Leon Zawadzki i Maria Pieniążek.

Warsztat prowadzi zajęcia z astrologii praktycznej o charakterze profesjonalnym. Przeznaczony jest dla praktyków astrologii. Program nie uwzględnia przekazywania wiedzy z podstaw astrologii.

Zajęcia odbywają się raz w miesiącu (oprócz lipca-sierpnia) w sobotę-niedzielę.
Dojazd, zakwaterowanie i wyżywienie uczestnik Warsztatu zapewnia sobie samodzielnie.

Obecnie są jeszcze możliwości przyjęcia na Warsztat trzech uczestników.
Zgłoszenia można przesyłać na adres mailowy: poczta@logonia.org oraz telefony komórkowe 602 534 522 oraz 506 041 282.

Prowadzący zastrzegają sobie przyjmowanie zgłoszeń na podstawie ankiety i rozmowy kwalifikacyjnej.

Beskid – Kraków, wrzesień 2011

Leon Zawadzki – z notesu astrologa                                                                     

Po latach praktyki i w potoku kontemplacji astralnych uznałem za oczywiste, że to nie „człowiek ma horoskop”, lecz Horoskop ma człowieka. To stwierdzenie, pozornie wydaje się być aforyzmem, w gruncie rzeczy jest uznaniem Hierarchii Bytu (por. strukturę Jogangi, por. Strukturę Tattw 25. lub 36.punktową, por. Drzewo Życia w Qabbalah, por. strukturę Arkanów Tarotu etc.). Otóż, właściciel horoskopu jest, pardon, konstruktem czyli szczególną konfiguracją Wielkiej Konstrukcji Bytu – w jedności Ducha i Materii, a prościej mówiąc, jest przypadkiem, któremu zjawisko zwane życiem – SIę przytrafia. Złudzenie, że to „ja mam horoskop, (mój horoskop) powstaje w akcie UTOŻSAMIANIA się z konstrukcją psycho-fizyczną, która jest, jak mawiają Jogowie, jada (dżada) czyli „martwa”. A Duch tchnie kędy zechce. Interpretacja horoskopu, z p. widzenia przypadłości losowych, po zgrawitowaniu w materię (obleczeniu się w tzw. „grube” pierwiastki tattwiczne) jest, oczywiście, możliwa. Przypomina jednak kręcenie się psa (bez skojarzeń z PSA) za własnym ogonem, co może być zabawne, ale na dłuższą metę męczące i pozbawione sensu (za wyjątkiem ruchu – radżasu). Interpretacja horoskopu, aby była możliwa i zasadna, musi uwzględniać Hierarchię Bytu, od Tchnienia Ducha aż po (drabinie schodzącej) tzw. zjawiska naturalne. Dlatego nauczanie Astrologii winno być osadzone na rdzeniu stanowiącym oś Konstrukcji. Bieganie po sygnifikatorach zawsze będzie zależne od plątaniny pragnień, spełnień, sukcesów i rozczarowań; ale nigdy nie będzie osadzone na osi niezbywalnych praw Przeznaczenia. Dopiero uznanie, że w pozornym ruchu elementów (w gruncie rzeczy – elementali, jak mawiali starzy teozofowie) jest matematyczna (język Bogów) prawidłowość, a horoskop podlega tym samym uwarunkowaniom co teoria fraktali i rachunek stochastyczny, pozwala przejść ku pojmowaniu sekwencji nieuchronnych wydarzeń losowych – algorytmu Zmiany. W gruncie rzeczy, dość ciekawe, Marks i Engels mieli rację, twierdząc, że „wolność to uświadomiona konieczność” (nie tylko oni tak twierdzili, to twierdzenie znajdujemy również u Le Maistre autora książki „Człowiek Maszyna”, a współcześnie w cybernetyce, automatyce, nowoczesnych teoriach „fizyki rzeczy niemożliwych” (M.Kaku, Capra i in.). Na pocieszenie (!) – człowiek jest idealnym odwzorowaniem Kosmosu i może się tą doskonałą maszynerią posłużyć (również za pomocą horoskopu). Popadanie w sploty chciejstw i pragnień też jest możliwe, lecz skutki (wszelkie) reguluje żelazna konsekwencja prawa, w tym konto w kosmicznym banku energii witalnej i sposób jego pożytkowania. Ergo, dopiero przytomne uznanie prymatu Hierarchii pozwala na wgląd w losowe uwarunkowania Przeznaczenia. Inspiracją ku takiemu rozpoznaniu był dla mnie ongiś przekaz mojego Nauczyciela Ramany Maharshi, że coś takiego jak umysł w ogóle nie istnieje, lecz jest to tylko wrażenie, które powstaje podczas utożsamienia się człowieka z ciałem psychofizycznym. Trudno było się z tym porozumieć, ale pomogło rozróżnienie umysłu od rozumu. PS. Wnikanie i szczegóły tylko na wykładach warsztatowych, wspartych praktyką ćwiczebną; tutaj nie miejsce na więcej. LZ