LZ do Logonautów WAP

Leon Zawadzki
List otwarty do uczestników  warsztatu astrologii praktycznej

Guru Agasthya

Legendarny Astrolog – twórca systemu Biblioteki Liści Palmowych


 Szanowni & Drodzy Logonauci warsztatu astrologii praktycznej, zaiste, minął już rok, pora się zastanowić, gdyż ujawniły się prawdziwe zamiary, możliwości, potrzeby i braki, zarówno uczestników, jak prowadzącego, a nawet samej Logonii. Dziękuję za uwagi, maile oraz, nade wszystko, za wypowiedzi na Forum, do których odwołam się w tym liście.
Przede wszystkim przypomnę, że jest to warsztat, więc robota też ma charakter warsztatowy. A więc nie szkoła, nie instytut, nie kursy, nie „tu nas nauczą, powiedzą jak się to robi, wyszkolą i potem, jak Bóg da, będziemy fachowcami”. Warsztat ma coś ze skoku na głęboką wodę, kto nie potrafi utrzymać się w nurcie, na głębinie, ten trochę popluska rękoma, poprzebiera nożętami, puści parę mentalnych baniek i utonie, albo go odholują na mieliznę. Kto zaś ma cierpliwość, to i podwórze pozamiata, i wody przyniesie, i studnię oczyści, i poczeka, aż się zacznie dziać coś ciekawego.
Drodzy, uczenie się astrologii ma charakter i tryb ezoteryczny, tu nic się nikomu nie należy, tu decydują wcielenia, tak – inkarnacje, pracy ukierunkowanej. Oświadczam z całym przekonaniem, gdyż nie mam już czasu ani możliwości na edukacyjne karesy: joga, astrologia, filozofia, mistyka to zamiar na historię duszy, na wiele inkarnacji, na umiejętność odczytywania złoża karmicznego duszy indywidualnej, na wnikanie w kod numeryczny duszy indywidualnej. Tak, na całkowite, bez reszty, bez sentymentów i bez zniecierpliwienia, – że los, że kariera, że uznanie, że fochy i pieluchy – oddanie całego siebie Pasji, o której pan Tomasz na Forum napisał: Jednak w tym wszystkim musimy odnaleźć czas na zajmowanie się naszą Pasją.
Kochany Tomku, jest jeszcze inaczej: nie czas musicie odnaleźć, ale wieczność. Tak, adept Astrologii musi mieć wieczność w zapasie, wtedy może być nieustraszony i spokojnie robić swoje, bo wie, że zdąży.
Czy myślicie, że w owym minionym roku, roku Jowisza w Skorpionie (D.VIII), który zakończył się Scorpio Forte, z potężnymi koniunkcjami, czarnymi jak krzewy jeżyn na górskich stokach w ciepłym słońcu jesieni; czy myślicie, że zapomniałem o Was, o robocie, o warsztacie, o obowiązkach?! Czy myślicie, że nie widziałem, jak ubywa Was, jak znikacie z warsztatu, bo „nic się nie dzieje”? Jak niektórzy z Was pozwalają sobie wobec mnie nawet na uszczypliwości, bo nie otrzymali kolejnej porcji „wiedzy”, a ja nie chciałem widzieć w Was osłów czekających na kolejną porcję owsa! Jak zadawali pytania, na które sami mogli sobie odpowiedzieć, albo nie mieli cierpliwości poczekać, aż napiszę takową i czuli się osobiście urażeni, ironicznie przypominając mi o moich „obowiązkach”?
Drodzy, wielu z Was jest i pozostaje ofiarami kalekiej, chorej edukacji, która „tego ma nauczyć”, żeby można było „z tego korzystać”. Otóż, astrologii tak się nauczyć nie można, to są marzenia małej Ziuty, by uszyć lalkom buty, gdy terminowanie w zakładzie szewskim wyraźnie jej się nie podoba.
Pan Tomasz: Jaka jest więc przyszłość tych Warsztatów? Czy czekamy na prowadzenie Nauczyciela, czy sami próbujemy poruszyć interesujące nas tematy i popracować nad nimi, podzielić się na tym Forum, poprosić LZ o radę, wsparcie?
Drogi Panie Tomaszu, przyszłość tych Warsztatów jest tak piękna i jasna, jak sama Astrologia. I to niezależnie od tego, zapewniam Pana, czy będziemy je tworzyć, czy też z nich zrezygnujemy. Astrologia bowiem jest wieczna, jak Gwiazdy na Niebie, pośród których zmierzamy ku Centrum Galaktyki. Pamięta Pan: Punkt sfery niebieskiej, ku któremu biegnie Słonce w stosunku do wybranych gwiazd, nosi nazwę apeksu Słońca,  w 1783 r. W. Herschel obliczył, że współrzędne równikowe apeksu ruchu Słońca względem wybranych 13 gwiazd wynoszą alfa=262, delta=26 stopni. Czy widzi Pan, które sygnifikatory zbliżają się ku punktowi zodiakalnemu apeksu Słońca? I co się dzieje, gdy ruch obrotowy Ziemi, gdy ruch orbitalny Ziemi omiata strumieniami aspektów te punkty?! Co się dzieje, w zawiązku z tym przemożnym ruchem nieuchronnego Przeznaczenia, na planecie, w układzie Słonecznym, co się dzieje z naturą, z ludźmi, z ludzkością na Ziemi? Czy widzi Pan, że nieuchronnie narastające Odrodzenie Astrologii, wspieranej przez nowoczesne odkrycia i nowożytna technologię badawczą, nowoczesne sposoby komunikowania się, to właśnie efekt apeksu? Oto z tematów warsztatu, wcale niebagatelny, w sam raz dla astrologów, Drodzy Logonauci!
Powiecie, ze nie macie materiału, za mało macie wiedzy, za mało czasu i pewności siebie. No, czyżby? Warsztat, nasz warsztat, to nie tylko zamieszczone materiały i ćwiczenia, ależ skąd! To również cały dział astrologii w Logonii, to Ariadna (Labirynt, Wyrocznia, Misterium), czyli trylogia „ku pokrzepieniu umysłów”, (bo trylogia ku pokrzepieniu serc, w polskiej literaturze, już była, tylko – jak powiedziała jedna z leciwych adeptek warszawskich warsztatów astrologii – przeczytali i została z tego kraina pychy i sołtysów). Materiały warsztatu to również książka Astrolog. To dziesiątki, jeśli nie setki zapisanych, nagranych wykładów naszych warsztatów bielskich, warszawskich, cieszyńskich, tych domowych i tych z sal wykładowych, którymi wielu z Was dysponuje, które sam widywałem na straganach z pirackimi wydaniami i nagraniami.
A może uważacie, że powinienem jeszcze raz udostępnić, powielić, przesłać? No dobrze, za co? Nie pytam o Wasze pieniądze, o Wasz czas, lecz o moje możliwości. Czy wiecie, ilu wydawcom proponowaliśmy ponowne wydanie Astrologa? Najpierw walą nas między oczy: – A ilu ludzi książkę kupi? Ach tak, najwyżej kilkuset! No, to poprosimy o vadium, na początek 20 tys. pln, może wydamy, a potem zobaczymy…
Materiały warsztatu to również dziesiątki dobrych, nawet znakomitych, pozycji literatury astrologicznej wydanych w Polsce w ostatnich 20.latach. Oczywiście, że tak! To również pozycje obcojęzyczne, a co myśleliście?! To Internet, znakomite strony w językach angielskim, rosyjskim, niemieckim, francuskim. To znakomite leksykony, informatory, encyklopedie, w tym Nowa Encyklopedia Astrologiczna opracowana na stronie rosyjskiej i tłumaczona na polski na stronie polskiej, tak! To biografie, bibliografie, strony tematyczne, wyszukiwarki. To horoskopia online, to czasopisma fachowe drukiem, to electronic’s books, Szanowni Logonauci. Jest tego całe tony, tysiące stron. To programy komputerowe, przecie nawet te online wystarczą, by wydrukować horoskop. To, w końcu, biblioteki i czytanie, kopiowanie, notowanie.
Wystarczył rok, by się zorientować, czy z tego bogactwa, które Urania zwaliła Wam pod stopy i na głowę, korzystacie. Ale to nie ja się mam zorientować, o nie! To Wy macie się w tym połapać, uporządkować i – przeglądając, poszukując, znajdując – dzielić się z nami wszystkimi, powierzać nam swoje odkrycia, cieszyć się i pytać, czy to ma sens i wartość, a jeśli uważacie, że ma, to zajadle bronić swoich skarbów. I nie liczcie na to, że będę kwitował wszystkie Wasze odkrycia, opiniował je, zatwierdzał albo ganił. Nic z tego! To jest robota warsztatowa, tu wiele materiału się zmarnuje, zanim znajdziemy diament i oszlifujemy go, bowiem prawdziwy uczeń jest diamentem stulecia (stare porzekadło mistrzów Jogi).
Czy jesteście gotowi tak pracować, ćwiczyć? Czy jesteście gotowi poświęcić astrologii życie? Co ja mówię, wiele żywotów! Wiedząc, że ten warsztat trwa zawsze…
Pani Grażyna pisze: Czekam na nowe materiały. Nie czekaj, Droga Grażyno, nie czekaj. Dawaj je tutaj, wszystkie, które uzbierałaś. Również swoje przemyślenia, rezultaty swoich badań, gdy poświęcałaś sen i odpoczynek, aby dowiedzieć się, rozwiązać, zobaczyć, ustalić, przekonać się, że dobrze widzisz, że jasnowidzisz!
Jestem starzejącym się już człowiekiem, znam wartość upływającego czasu i smak Wieczności. Pozwólcie, że przekażę Wam słowa mojego Nauczyciela, gdy – w młodości mojej – skarżyłem się mu, w liście, iż tyle cierpienia przyczynia mi samotna wędrówka duszy. Otrzymałem wówczas odpowiedź, która obudziła we mnie pamięć Wędrowca:


 
My, przychodzący na Ziemie astrologowie, przekazujemy dobrą nowinę o szansie, jaką ma każdy człowiek. Wiemy, ze Miłość jest niezbywalna, niezależna od tego, jak ludzie ją cieleśnie i psychicznie traktują. Umiemy miłować, a to trwa wiecznie i nie ma nic wspólnego z miałkimi, w gruncie rzeczy banalnymi wyobrażeniami, że komukolwiek się od jogi, od astrologii, od miłości coś należy. Nic nikomu się nie należy! Nic! Pamiętaj, możesz tylko jej służyć i wtedy, być może, zwróci ona na ciebie uwagę.
Chcesz dotrzeć do celu, który wezwał cię, niewątpliwie? No to powiem Ci, jaka jest cena: oddanie, całkowite, bez reszty. Dopóki tego się nie nauczysz, dopóki tego nie zrobisz, dopóki nie zaryzykujesz wszystkim, aby być wiernym miłości swego żywota, w jej ludzkich sytuacjach, które cię sprawdzą na każdym kroku,  to o astrologii możesz tylko pomarzyć…
Bądź pewien, że dowiesz, się, iż nasze, astrologów, ciała ludzkie, też maja swoją wrażliwość i odporność. I my przeżywamy, cierpimy. A wiesz, czym się wyróżniamy? Jesteśmy wierni jej – mądrej astrologii, naszej miłości. Nie mamy do niej pretensji, że nam nie dala obroku, rozkoszy, ciepła i pieszczot, nie dała nam pieniędzy, że zmusiła nas do cierpienia i zawałów. Po prostu, jesteśmy na swoich miejscach, my, strażnicy jej wewnętrznej komnaty.

 
Czytam te słowa, powtarzam je sobie codziennie. Będziemy pracować w tym warsztacie nieustannie, jeśli nawet zostanie w nim choć jeden człowiek. Dlaczego? To proste, chodzi o Astrologię, która jest Mapą Przeznaczenia. I jeśli jest na tym świecie choć jeden człowiek, który chce ją poznać i wiedzieć, jak się nią posługiwać, i nauczyć się astrologicznej Sztuki Nawigacji ku Wyzwoleniu, to warsztat dla niego zawsze jest otwarty.

 
Beskid 26 grudnia 2006   

Leon Zawadzki