„DIE KREATUR” – PISMO PONAD-WYZNANIOWE

zapis 18 01 2018 BB g. 12:05

„DIE KREATUR” – PISMO PONAD-WYZNANIOWE

MARTIN BUBER podobnie jak Franz Rosenzweig czy Emmanuel Lévinas czerpał inspiracje do swego filozoficznego i teologicznego myślenia m.in. z judaizmu. Pozostawał jednak zawsze poza ortodoksyjnym jego nurtem.

Inspirowała go nauka chasydów, tworzących religijny ruch ludowy uważany przez samego Bubera za ostatni i najwyższy zryw w łonie żydowskiego mistycyzmu. Ruch ten pojawił się w połowie XVIII- go wieku, na polskich wówczas ziemiach dzisiejszej Ukrainy. Zainteresowanie tradycją chasydzką wyrosło w trakcie osobistych kontaktów Martina Bubera, który urodził się w 1878 roku w Wiedniu i wychowywał się we Lwowie, z żywym jeszcze za jego życia ruchem. Potwierdza to sam Buber w „Opowieściach chasydów”, wspominając synów sławnego cadyka rabbiego Izraela z Różyna pisze: „W młodości, któregoś lata przebywałem w pobliżu jednego z nich, najszlachetniejszego, zmarłego w roku 1903, rabbiego Dawida Mosze z Czortkowa, łagodnego człowieka, przyjaznego wszelkiemu stworzeniu”.

Mieszkając we Lwowie, u swego dziadka Salomona Bubera, który był znanym egzegetą Talmudu, Martin Buber uczęszczał do polskiego gimnazjum. Swoje pierwsze teksty, drukowane w polskich czasopismach, pisał po polsku. Z tego okresu życia pochodzi jego specyficzne doświadczenie religijne związane z chasydyzmem. Z domu dziadków wyniósł Buber również gruntowną znajomość języka hebrajskiego oraz Talmudu i Biblii, którą w późniejszym okresie tłumaczył, razem z Franzem Rosenzweigiem, na język niemiecki. Równie staranne wykształcenie otrzymał młody Buber w zakresie języka i kultury niemieckiej. Wykształcenia dopełniły studia uniwersyteckie odbywane w Wiedniu, Berlinie, Zurychu, Monachium i Lipsku. Przełomowym momentem w życiu żydowskiego myśliciela było odkrycie wartości, poznanego w młodości, chasydyzmu. Odtąd poświęcił wiele czasu na gromadzenie i opracowanie nauk chasydzkich. W tym okresie zrodziło się centralne zagadnienie filozoficznych poszukiwań Bubera: pytanie o możliwość PARTNERSKIEJ RELACJI MIĘDZY BOGIEM a CZŁOWIEKIEM.

Znajdując pozytywną odpowiedź na to pytanie w nauce chasydów myśliciel pragnął przełożyć tę naukę na język filozofii. W 1923 roku ukazała się pierwsza książka Bubera, początkującego wówczas filozofa, wykładowcy judaizmu i religioznawstwa na uniwersytecie we Frankfurcie nad Menem pt. „Ja i Ty”. Książka ta pozostała jego najważniejszą rozprawą filozoficzną. Zawarte w niej idee Martin Buber w kolejnych pracach jedynie wyjaśniał i poszerzał. Idea spotkania człowieka z Bogiem za pośrednictwem innych ludzi i całego świata przyrody została podniesiona wówczas do rangi antropologicznej zasady dialogicznej. Zajęcie się problematyką relacji Boga i człowieka wyrasta u Martina Bubera na bazie osobistego doświadczenia religijnego. Jak stwierdza sam autor „Ja i Ty”, książka ta powstała pod wpływem wewnętrznej konieczności dania świadectwa wizji, która nawiedzała go od młodości.

W 1926 roku nadarzyła się Buberowi możliwość powołania do życia czasopisma międzywyznaniowego „Die Kreatur”, w towarzystwie i asyście osobliwej grupy ludzi, którzy – pamiętając o swej genezie duchowej – pragnęli z niej wyjść czy ją przekroczyć, zwracając się w stronę bardziej obszernego życia. Wydawca Lambert Schneider wspomina: „Żyd, katolik, protestant – każdy na swój sposób – każdy przekonany o nieomylności swej postawy religijnej, każdy powodowany pragnieniem zjednoczenia się w dialogu. Była to fascynująca idea, na której służbę oddałem się z entuzjazmem”.

Eugen Rosenstock-Huessy tak charakteryzuje ową trójkę wydawców: mówi o żydzie, chrześcijaninie i poganinie dając do zrozumienia, że owa troistość wyznań dopuszczonych do głosu w „Die Kreatur” ukształtowała się już pod koniec I wojny światowej w formie tak zwanego Kręgu Patmos. We współpracy z pisarzem Leo Weismantlem, Franzem Rosenzweigiem, Karlem Barthem, Wernerem Pichtem, Hansem i Rudolfem Ehrenbergerami, Rosenstock wydał na przełomie 1919 roku „Die Bucher vom Kreuzweg”. Powiada on w tych publikacjach, mając na względzie również cele przyświecające „Die Kreatur”: „Z książek tych wyłaniał się rzeczywiście jeden świat pierwszego artykułu wiary – wyłaniał się on z fikcji „świata państw”, „świata chrześcijańskiego”, świata kościelnego, świata społecznego…

Wpisany w bezgraniczność świata powojennego, Krąg Patmos był autentycznym wezwaniem egzystencjalnym, ale ze strony trzeźwej codzienności na owo wezwanie nie padła żadna odpowiedź, która byłaby dowodem, że owo wezwanie zostało zrozumiane…”.

W trakcie trzech lat wydawania zeszyty „Die Kreatur” dawały wyraz nie wolnej od napięć wspólnocie myśli i form jej artykułowania. Jeśli chodzi o to, co mówiono, w rzeczy samej dopuszczono do głosu żyda, chrześcijanina i poganina – dawali oni wyraz własnym doświadczeniom, nie próbując ich na siłę zuniformizować, wcisnąć w gorset jakiejś wymyślonej ideologii. Daremnie byłoby szukać w tych zeszytach oficjalnych poglądów głoszonych z wysokości katedr.

W 1964 roku Martin Buber określił początkowe zamierzenia wydawców: „Podziały religijne, z których jedynie Mesjasz może wyzwolić, z konieczności przyczyniają się do różnych form wygnania. Nie są one dla nas imaginacjami, bujającymi w obłokach chwiejnymi wymysłami, lecz nasyconymi obecnością sensu miejscami, gdzie mieszka prawda, które mogą zniknąć jedynie wówczas, gdy roztopią się w Rzeczywistości Królestwa Bożego. (…) Idziemy razem, choć nie doprowadziliśmy do wspólnoty poglądów. Współpracujemy, choć nie żyjemy razem. Jesteśmy zjednoczeni w modlitwie, choć nie jesteśmy zjednoczeni jako modlący się ludzie. Intencje, które spotkają się u celu, zawarły bezimienne przymierze…”.

Tak oto skupieni wokół myśli egzystencjalnej współpracownicy „Die Kreatur” znaleźli w czasopiśmie medium i miejsce „rozmowy powodowanej wspólną troską o stworzenie”. Trzeci i ostatni rocznik „Die Kreatur” wydano na jesieni 1928 roku. Pismo to wywołało burzę, ponieważ współpracowali w nim żydzi, katolicy, protestanci, a nawet „dziwaczni ateiści, którzy bez skrępowania, w postawie wzajemnego poszanowania, chcieli i mogli pisać do jednego periodyku drukowanego przez jedno wydawnictwo”. [Od czasu tych wydarzeń sytuacja stała się jeszcze gorsza i trudniejsza! – uwaga LZ].

Pierwszy numer „Die Kreatur” otwierał manifest programowy napisany przez Martina Bubera: „Tym, co połączyło trzech wydawców, jest nasze „tak” wypowiadane w stosunku do świata stworzonego, do stworzenia. Wspólna naszemu nauczaniu i naszej służbie wiara w początek będzie tu symbolicznie obecna w formie pewności własnego stworzenia i wyrastającego stąd życia z całym światem stworzonym. Czasopismo to pragnie mówić o świecie – o wszystkich istotach, rzeczach i faktach teraźniejszego świata – w taki sposób, by podkreślać jego stworzoność. Nie chcemy tu uprawiać teologii, lecz raczej – w całej pokorze indywidualnej – kosmologię. Jeśli kosmologia stale będzie mieć na względzie stworzenie, każde stworzenie, do którego się zwraca, będzie musiało wydawać się jej możliwe. Jeśli zdobędzie się na ufność wobec czynnika działającego, będzie mogła zaufać rzeczywistości”.

Martin Buber sformułował credo pisma „Die Kreatur”: „Kto chce mówić z ludźmi, nie mówiąc z Bogiem, tego słowo nie spełnia się. Ale kto chce rozmawiać z Bogiem, nie rozmawiając z innym człowiekiem, tego słowo błądzi. Prawdziwe zagadnięcie Boga odsyła człowieka do obszaru prawdziwej mowy”.

Gdy dom człowieka i wszelkiego stworzenia zostanie zlekceważony, potraktowany, jako dające się manipulować Ono, to całe stworzenie zostaje wówczas zagrożone w swoim istnieniu. Wtedy myśl nacjonalistyczna przekształca się w wojowniczy fanatyzm, torując prostą drogę do katastrofy.
Autentyzm Skupienia, z wdzięcznością dla dzieła Stworzenia ratuje człowieka przed bezduszną katastrofą. Ludzkość doświadcza tej Prawdy od tysięcy lat, co chwila, w każdym fakcie swojego Istnienia.

PS. Powyższe jest dla Czytelnika bardzo ważne ! Zbliżam się do końca swojego życia i proszę o zaufanie. Ongiś, w dzieciństwie, postanowiłem znaleźć odpowiedź na pytanie: CZYM JEST HOLOCAUST, KTÓREGO DOŚWIADCZYŁEM? Dzisiaj wiem, że holocausty się zdarzają, jest ich wiele a “mój”, w tym wcieleniu, nie był “ostatni”. I wiem, że jest tylko jedna możliwość, by już nie doświadczać holocaustu: ATMA VICHARA. I o tym cała moja ćwiczebna praktyka na FB. Dziękuję za Wasze SKUPIENIE.
Bielsko-Biała – Potrójna 18 stycznia 2018 r