W starości wspomnienia są jak rwąca rzeka, która niesie odłamki życia.
Starość. Patrzysz na rzekę życia już z drugiego brzegu, dostrzegasz obrazy zatopione pod jej wodami, niesione do wodospadu śmierci rwącym strumieniem czasu i starasz się dopasować je do całości, która wydaje się być tobą samym. Masz poważne wątpliwości, czy o to ci chodziło, czy tego pragnąłeś i czy to właśnie się stało. Jesteś przekonany, że to i owo mógłbyś zrobić lepiej, gdybyś decyzji nie podejmował tak pochopnie, albo rozsądniej reagował na pojawianie się nieuchronnych okoliczności. Zastanawiasz się, jak to się stało, że pomimo tak wielu błędów i niedoróbek nadal żyjesz i nie roztrzaskałeś się o własne oczekiwania, a nawet udało ci się pomyślnie ominąć porohy nadziei i rozczarowań.
Wiesz, że w gruncie rzeczy obrazy, które widzisz, to nie ty sam, gdyż przytrafiły się one zanim zdołałeś pomyśleć czy naprawdę to właśnie chcesz zrobić. I jeśli czegoś jesteś naprawdę pewny, to tylko tej rzeki, którą zdołałeś przepłynąć i w której zdarzyło ci się nie utonąć.