Nadhia Sutara
Przebudzenie
Budzę się ze snu, by w sen zapaść znowu,
sen bez marzeń, sen mędrców i wieszczów;
Wstaję z tego żywota zmysłów
i nonsensu,
Wynurzam się w życie, gdzie Cisza przemawia
i Milczenie gąbką zmywa
nawarstwiony kurz wieków.
Mówię, by powiadać ci o tym, co widzę,
lecz żadnego nie dobywam głosu,
Mówię, lecz jest to mowa bez języka,
serca mową przemawiam
i choć ni dźwięku nie słychać, pojmujesz:
Serce do serca mówi,
serce przyjmuje serce
Na szczycie naszej istności,
gdzie nic nie stoi między nami,
bo nie ma oddzielności.
W głębi swego serca mnie słyszysz
jak w Milczeniu wiosenne śpiewam pieśni
o miejscu, w którym od zawsze przebywasz,
a do którego tak tęsknisz.
Wsłuchaj się w Ciszę, co śpiewa
bez końca wiosenne pieśni
I usłysz śpiew mej miłości do ciebie
i o twojej do mnie miłości.
Budzimy się ze snu, by w sen zapaść znowu
w sen bez marzeń, sen mędrców i wieszczów,
Zrzucamy powijaki życia sennej złudy,
zabawki i grzechotki zostawiamy w dziecińcu,
Wynurzamy się w Ciszę i czystą harmonię,
Rozpływa się wszelka oddzielność
i klatki, co nas więziły.
(tłum. A.M.G. – marzec-lipiec 2010)