ZWYCIęSTWO MATKI nad ZAćMIENIEM

Leon Zawadzki
z notesu astrologa

ZWYCIęSTWO MATKI nad ZAćMIENIEM

Matka Teresa [Agnes Gonxhe Bojaxhiu] urodziła się 26 sierpnia 1910 r. w Skopje na Bałkanach, zmarła 5 września 1997 w Kalkucie w Indiach. Jest Legendą Ludzkości, należy do Wielkich Wtajemniczonych w Misterium Życia i Śmierci. Mieliśmy szczęście żyć w czasach, w których była na Ziemi razem z nami.
Proszę zwrócić uwagę, że daty urodzenia i śmierci Matki Teresy przypadają w 2007 na czas od zaćmienia Księżyca do zaćmienia Słońca.

matka_teresa_hor.bmp.jpg

Dzisiejsze (28 sierpnia 2007 godz. 12:38 czasu krakowskiego) zaćmienie Księżyca przypada na pozycje Luny w paśmie 04-05 stopni Ryb. Jest to posadowienie powiązane z Gwiazdą Fomalhaut, w 2000roku geocentrycznie 03 Ryb 51,47  

Jest to gwiazda Alfa   Piscis  Austrinus – Ryby Południowej – najjaśniejsza (1,29m) w  konstelacji.  Odległość 22,6 lat świetlnych. Jest jedną z czterech Gwiazd  Królewskich,  które  dzieliły niegdyś rok na cztery pory  roku.  Były to Fomalhaut, Regulus w konstelacji Lwa, Aldebaran w Byku  i  Antares  w  Skorpionie. Pojawienie się każdej z nich na niebie wieczornym zwiastowało zmianę pory roku. W trzecim tys. pne. Persowie zaliczali Fomalhaut  do owych czterech Gwiazd.  Jako  Strażnik Południa gwiazda ta oznaczała zimowe  przesilenie słoneczne. Nazwa pochodzi z arabskiego fam al-hut – paszcza wieloryba.

Astrologicznie:  jedna  z  kardynalnych  gwiazd  naszej  Galaktyki, związana z żywiołem  Powietrza.  Strażnik  Południa.  Łączy  w  sobie  moce Merkurego, Urana i Słońca.

Fomalhaut   jest   wyjątkowo  dobroczynna.  Przynosi  powodzenie. Obdarza  wspaniałymi  możliwościami wywyższenia. Pod jej wpływem człowieka  "zanosi"  w odległe regiony, bądź też inicjuje on coś wielkiego,  jakąś  wielką  sprawę,  wielkie  dokonanie. Gwiazda obdarza  go  niezależnoscią,  aktywnością,  śmiałością,  postawą królewską,  blaskiem  i  powodzeniem. 
Fomalhaut  dobrze sprzyja uczeniu się i otrzymywaniu informacji. Człowiek osiąga sławę i uznanie dzięki oryginalności i nawykowi. Wpływ   tej    gwiazdy    wspomaga   otrzymywanie   wyjątkowej, superoryginalnej informacji (wg astrologa ros. Głoby). Fomalhaut ma  naturę  Saturna  i  Merkurego  (Ptolemeusz).

Gwiazda   jest  wyjątkowo  fortunna  i  potężna.  Potrafi  nawet pobudzić   zły   charakter   ku  przemianom,  które  kończą  się sublimacją.  Potrafi  zmienić  to,  co  materialne,  w  przejawy
duchowe.  Na ASC – sława, unieśmiertelnienie nazwiska człowieka. W MC – wielkie stanowiska. Z sygnifikatorami bliżej niż orb 5o – wielkie zaszczyty i stanowiska. /Chacornac/

Mówi  się,  że  jest  to  bardzo  szczęśliwa  i potężna gwiazda, powodująca  jednak  również  najwyższy  stopień zawiści. Potrafi dokonać  w  człowieku  przemiany  od  ekspresji  materialnej  do duchowej. Cardan  uważa, że razem z gwiazdami wschodzącymi w 12 stopniu Bliźniąt, Fomalhaut daje nieśmiertelną sławę.

W koniunkcji z  Księżycem  – tworzy, zachowuje i ujawnia potajemne sytuacje, stany psychiczne, a także interesy powodujące wiele konfliktów i wrogości,  na  koniec jednak pozytywny zysk, po wielu trudnościach. Aspekt separacyjny jest lepszy niż aplikacyjny.

Fomalhaut zwana jest przez astrologów Gwiazda Nauczycieli Duchowych. Znaczące posadowienie tej Gwiazdy w horoskopie człowieka lub wydarzenia zawsze związane jest z biografią, sytuacją lub historią światynnej posługi, teologii, filozofii ducha, praktyki mistycznej. Gwiazda naznacza swoim wpływem, obdarza charyzmą, nawet polityczna, ale potrafi też strasznie "ukarać, jeśli człowiek zmarnuje ten dar.

I oto w samo zaćmienie Księzyca posadowionego w koniunkcji z Fomalhaut w prasie centralnej pojawiło się następujące doniesienie: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4439254.html

"Mroczne listy": Matka Teresa wątpiła w Boga
  mar, Reuters 2007-08-28, ostatnia aktualizacja 2007-08-28 12:19:11.0
Matkę Teresę z Kalkuty dręczyły wątpliwości ws. wiary, przeżywała momenty zwątpienia w Boga – wynika z opublikowanych po raz pierwszy listów, które pisała do duchownych. Część listów wydawca książki nazwał "mrocznymi". "Niebo nic nie znaczy" – pisze Matka Teresa w jednym z listów.
" Jezus Cię kocha. Jeśli chodzi o mnie, odczuwam pustkę – tak głęboką, że gdy patrzę, nie widzę nic, a gdy słucham, nic nie mogę usłyszeć" – pisała Matka Teresa w 1979 roku do księdza Michaela van der Peeta.
"Mówię tak, jak gdybym bardzo kochała Boga – miłością osobistą i czułą. Gdybyś był w moim sercu, mógłbyś powiedzieć: Cóż za hipokryzja" – pisała z kolei do jednego ze swoich doradców.

Część listów redaktorzy z firmy wydawniczej Doubleday określili mianem "mrocznych".
"Módl się za mnie w szczególny sposób, abym nie zepsuła Jego dzieła (…) – jest we mnie tak straszny mrok, jakby wszystko było martwe" – pisała Matka Teresa w 1953. – "Było tak, od kiedy rozpoczęłam to dzieło."
W liście z 1956 czytamy: "Głęboka tęsknota za Bogiem i odtrącenie – pustka, brak miłości, brak zapału. Ratowane dusz nie ma żadnego uroku. Niebo nic nie znaczy – módl się za mnie, bym – mimo tego wszystkiego – ciągle mogła się do Niego uśmiechać."
"Wygłaszam modlitwy (…), ale już się nie modlę" – pisze Matka Teresa w liście z 1959 roku.

Książka "Mother Teresa: Come Be My Light" to zbiór listów pisanych przez Matkę Teresę z okresu 66 lat. W Stanach Zjednoczonych ukaże się czwartego września. Sama autorka chciała, by korespondencja została zniszczona po jej śmierci, jednak Watykan nakazał zbieranie listów jako potencjalnych pamiątek po świętej.
Matka Teresa, założycielka słynnego zakonu z Kalkuty, zmarła w 1997 – obecnie trwa proces jej kanonizacji. Opublikowane w książce listy nie powinny zakłócić procedur kanonizacyjnych: w historii Kościoła było wielu świętych, znanych z tego, że wcześniej wątpili – podkreślają publicyści.

Publikacja może jednak wpłynąć na spójny wizerunek Matki Teresy w oczach wiernych. – Nigdy jeszcze nie czytałem życiorysu świętego albo świętej, w którym byłaby mowa o tak mrocznej duchowości, jak tutaj. Poza tym nikt nawet nie przypuszczał, że mogła mieć jakiekolwiek wątpliwości – mówi ks. James Martin, wydawca magazynu jezuickiego w Stanach Zjednoczonych i specjalista od żywotów świętych.
                                                                                 
                                                                                  * * *
Szanowni Logonauci, przeczytałem te informacje z głębokim wzruszeniem. W praktyce kultury duchowej każdy człowiek musi napotkać strażnika, którym jest Śmierć Mistyczna. To bardzo trudne doświadczenie. Każdy mistyk przez nie przechodzi, niezależnie od uprawianej filozofii, wyznawanej religii, przynależności do któregoś z Kościołów czy wolnej woli poznawania kondycji człowieka. Czas doświadczania Śmierci Mistycznej jest w każdym przypadku różny. Może trwać godzinę, tydzień, miesiąc albo nawet wiele lat życia. Jogowie mówią, że ważny jest Tapas – umiejętność wytrwałego stosowania zasad ascetycznych, aby zwyvciężyć strażników progu. Takie jest prawo Drogi ku przemianie.

Jest to o tyle ważne dzisiaj, że amatorzy radosnych harców duchowych obiecują naiwnym zdrowie, tężyzne, odporność, energię i inne cuda , ale nawet się nie zająkną o tym, jak trudna będzie droga do prawdziwego poznania, spełnienia duchowego przeznaczenia.

                                                                                   * * *
                                                                                                  

Listy Matki, o których mowa w notatce prasowej są jeszcze jednym impulsem, który wzmaga szacunek i milość do Niej. W swych wyznaniach jest Ona czlowiekiem (nie umiem o Niej mysleć w czasie przeszłym). Wytrwać tak, jak Ona wytrwala, to budzi szacunek i podziw, zachwyt mistyczny. To jest TAPAS Mistrzyni. Jestem gleboko poruszony tymi listami, mam nadzieję, że będę mógł je czytać. Wiem, ze to Śmierc Mistyczna, tylko dlaczego tak długo trwala?! Boze, wielkie sa dzieła Twoje!

www.logonia.org