E-mail do LZ:
Dzień Dobry
Piszę w imieniu użytkowników forum astrologicznego "Jak na
górze, tak na dole". Ostatnio z inicjatywy właścicielki tegoż
forum (Anny Woźniak) wyszła propozycja ustanowienia w Polsce
Dnia Astrologa. Myślę, że pomysł ten spotka się także z Pana
aprobatą. Na forum rozwinęła się jednak dyskusja nad wyborem
właściwego dnia. Postanowiliśmy więc zapytać możliwie jak
największą ilość polskich astrologów: który dzień byłby
najodpowiedniejszy? My astrolodzy powinniśmy obchodzić nasze
święto przy okazji jakiegoś znaczącego tranzytu. Nie może więc
to być przypadkowy dzień. W dyskusji na forum najczęściej
pojawiała się propozycja 20 luty (dzień ingresu Słońca w znak
Wodnika).
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=11132&w=33565979
Bardzo zależy nam na Pana zdaniu. Czy 20 luty, czy może jakiś
inny dzień, jaki?
Z poważaniem, użytkownicy forum astrologicznego "Jak na górze,
tak na dole"
********************************************
02.01.2006
—– Original Message —–
From: "Katarzyna Smolska" <katarzyna.smolska@wp.pl>
To: <poczta@logonia.org>
Sent: Saturday, December 24, 2005 11:23 PM
Subject: Dzień Astrologa w Polsce – prosimy o pomoc
Uraniborg – Symboliczny Gród Uranii
Szanowna Pani, Drodzy Uczestnicy Forum *Jak na górze, tak na dole*
dziękuję za list, za zaufanie i propozycję.
Podoba mi się sam pomysł. Jest on na czasie, ponieważ od paru miesięcy
rozważana jest propozycja utworzenia Cechu Astrologów. Gwoli prawdzie, przez
wiele lat sprzeciwiałem się instytucjonalizowaniu zawodu astrologa, uważałem
bowiem – i nadal tak uważam – że jest to bardziej POSŁUGA niż usługa i że,
tak jak kapłaństwo, jest POWOŁANIEM, a nie zawodem dla ambitnego groszoroba. W każdym zaś przypadku profesjonalna astrologia należy do kategorii wolnego zawodu.
Obawiałem się jakichkolwiek stowarzyszeń, związków i cechów, gdyż zazwyczaj
(nieomal z reguły) obrastają w biurokratyczne nawyki, mnożą mądralowatych
działaczy, którzy dyktują swoje warunki w środowisku i skutecznie niweczą
twórcze poszukiwania. Widziałem wiele instytucji związkowych, które zarosły
chwastami i okólnikami, interesami lokalnych watażków, że chroń Boże od ich
kurzych mózgów i śliskich rąk! Czy astrologowie mogą takiego LOSU uniknąć?
Daj Boże, pokazaliby bowiem, że są Astrologami.
Należy przecież wziąć pod uwagę realia:
– profesjonalny astrolog jest (winien być!) zarejestrowanym płatnikiem
podatku dochodowego;
– nie ma instytucji, która chroniłaby interesy zawodowe astrologa w
przypadku konfliktu z fiskusem, administracją państwową, organizacja
pozarządową bądź indywidualnym kwerendem;
– jesteśmy już w Unii Europejskiej, w której zawód astrologa i wróżbity jest
uregulowany i prawnie uporządkowany; za chwilę okaże się, że "nie chcem, ale
muszem"; lepiej, abyśmy sami się ustawili, niż żeby miała nas ustawiać jakaś
komisja z Brukseli, a przy okazji okaże się, że stanowimy konkurencję i "coś
trzeba z nami zrobić".
Szanowni Państwo, piszę o tym, ponieważ problem siądzie nam na głowy (i nie
tylko) lada chwila. Oczywiście, można powiedzieć, że prawdziwie sprawny
profesjonalista, o renomowanym nazwisku, w dodatku natchniony prognosta
poradzi sobie, bo i tak decyduje poczta pantoflowa, no i opieka Mocy
Opiekuńczych…
Jeśli jednak coraz więcej jest chętnych i zdolnych do tego ZAWODU, to czas
pomyśleć, jak ich wspierać i chronić. Stąd zalecam najpierw rozmowę o Cechu
Astrologów, a następnie o Dniu Astrologów. Można to zrobić jednocześnie. I
powiem wyraźnie: liczę na Was, Drodzy Młodzi Adepci Astrologii! Macie zapał,
talent, chęci, dobrze znacie języki, walczycie o swoje. Ja sam jestem coraz
bardziej zajęty podsumowaniem i notowaniem tego, co powinno być utrwalone.
Nie martwię się już o to, co będzie, raczej staram się zrozumieć to, co
było.
A co do Dnia Astrologa, to: