Rozpoczynamy publikowanie (reprint)
słynnej pracy
prof. Ernesta Kretschmera. Obecnie w Polsce tekst ten
dostępny jest tylko w wyspecjalizowanych bibliotekach.
Tekst będziemy ilustrować horoskopami i zdjęciami.
Kretschmer Ernst
(1888-1964), lekarz niemiecki, psychiatra. Od 1926 profesor uniwersytetu w Marburgu, od
1946 w Tybindze.
W 1924 stworzył typologię konstytucjonalną (zwaną również
typologią Kretschmera), w której wyodrębnił typy temperamentu oraz skłonności do
określonych chorób psychicznych na podstawie typów budowy ciała jednostki. Główne
prace: Psychologia lekarska (1922, wydanie polskie 1958), Ludzie genialni
(1929, wydanie polskie 1956), Psychotherapeutische Studien (1949).
Konstytucjonalizm wg Kretschmera przyjmuje 3 typy fizyczne ludzi: atletyczny (osobnik
muskularny), asteniczny (osobnik budowy wątłej), pykniczny (osobnik z dużym brzuchem,
skłonny do otłuszczenia). Tym 3 typom fizycznym odpowiadają 2 typy psychiczne:
osobnikom o budowie atletycznej i astenicznej odpowiada typ schizotymiczny, a osobnikom o
budowie pyknicznej – typ cyklotymiczny.
Horoskop: źródło DAV
Databank
LUDZIE GENIALNI
przełożył Paweł Hulka-Laskowski
wydanie drugie
Warszawa 1938 . Wydawnictwo J. Przeworskiego
WSTęP
Książka ta całkowicie poświęcona jest
osobistości geniusza, prawom jego biologicznego powstawania i bodźcom psychologicznym
jego wewnętrznego rozwoju. Chodzi tu mianowicie zarówno o te prawa, które wynoszą
geniusza ponad gromadę ludzką, jako też o te, które czynią z niego przedstawiciela
typowego ludzkich dążeń i ludzkiej osobowości, a więc wybitnie wyrazisty przypadek
wielkich prądów powszechno – kulturalnych. Wyłączamy tu socjologię geniusza i nie
będziemy dochodzili, jak powstała nazwa i pojęcie genialności, jak rodziła się
sława i kult bohaterów, – pomijamy w ogóle teorię oceny geniusza, i tylko ubocznie a
przygodnie rzucać będziemy snop światła także na te sprawy. Wyrazistą i
wyczerpującą socjologię geniusza dał Lange-Eichbaum.
Tutaj chcielibyśmy choć pokrótce porozumieć się co do pojęcia geniusza.
Powikłany rozwój tego pojęcia i jego językowa wieloznaczność znalazły szerokie
uwzględnienie w dziele W. Lange-Eichbauma, który w rezultacie dochodzi do
wniosku, że pod względem socjologicznym geniusz jest "dawcą wartości".
Ponieważ wbrew wielkiemu zamętowi, jaki zapanował przy ustalaniu pojęcia geniusz,
język potoczny oznacza tą nazwą zawsze tych samych ludzi, a zdania zaczynają różnić
się dopiero na pograniczu, gdzie chodzi już tylko o ludzi mniej sławnych, przeto
zagadnienie to ma dla nas znaczenie niewielkie. Materiał do badań naszych dobieraliśmy
po prostu według zewnętrznych znamion sławy, związanej z uchwytnymi osobistymi czynami
geniusza, jak np. utwory literackie lub zdobycze naukowe, dzieła sztuki, modele
wynalazków, dokumenty historyczne itp. Legendarna, czyli archaiczno-mitologiczna postać
sławy, jaka jeszcze w wiekach średnich była postacią decydującą w tradycji kultu
świętych i bohaterów, nie-bardzo nadaje się do zasadniczych badań nad pojęciem
geniusza. Nie podaje ona prawie nigdy uchwytnych dzieł i rysów indywidualnych, a
zasadniczo nigdy nie interesuje się realną osobistością, lecz raczej tym potężnym
wrażeniem zewnętrznym, zza którego bezpośrednio wyłania się typ pozazmysłowy w
symbolu imienia, czy też typ godny czci, a mianowicie czci tym większej, im luźniej
wiąże się ona z psychologicznym oddziaływaniem osobistości realnej. Współczesne
natomiast pojęcie geniusza jest zasadniczo indywidualistyczne, chociaż i tu nie brak
znacznych odchyleń w stronę archaicznego kultu świętych. W pojęciu geniusza mamy po
prostu wytwór współczesnego indywidualizmu; w ognisku zainteresowań znajduje się
osoba człowieka genialnego, jego charakter i wartość. Spośród zjawisk dziejów
kultury współczesnej wyłączamy z tych rozważań różne rekordy służące jedynie
potrzebom dnia bieżącego, wyczyny wirtuozów, aktorów, modnych literatów, sportowców,
aczkolwiek i tu znajdujemy liczne paralele do naszego tematu. Podobnież wyłączamy
wszelką postać wyjątkowego uzdolnienia, które wyczerpuje się na ogół w
inteligentnym wykonywaniu tradycyjnych prac zawodowych, jak to widzimy na przekazanych nam
przez historię imionach urzędników, dyplomatów i wodzów.
O ile chodzi o bohaterów historii powszechnej, wybór bywa znacznie
trudniejszy, bo dzieje świata składają się z różnych działań i przeciw-działań
równoczesnych, zarówno całych narodów jako też licznych wybitnych jednostek. Zamiast
dzieła danej jednostki, kamieniem probierczym przy ocenie osobistości kierowniczych
staje się powodzenie zewnętrzne, przy czym nie łatwo bywa ustalić, ile należy
zapisać na rzecz wyjątkowości czynów danego człowieka sławnego, a ile trzeba
odliczyć na panujące wpływy prądów powszechnych i na niezręczność przeciwników. W
grupie tej uwzględnimy więc tylko osobistości o wybitnych cechach charakterystycznych i
przytoczymy nieliczne imiona takich postaci, które wybiły się wysoko ponad fachowe
zwycięstwa wojenne, czy też wyróżniły się wyjątkowo przy układach o pokój, a na
czasach swoich tak potężne wycisnęły piętno, iż bez nich nie podobna wyobrazić
sobie dziejów świata. Mamy tu na myśli takich ludzi, jak Cezar, Luter, Napoleon,
Fryderyk Wielki,Bismarck. Chodzi nam tu przeważnie o umysły bogate, które
charakteryzuje i to między innymi, że przekazały nam także znakomite dzieła
literackie, dając w ich stylistycznym i treściowym ujęciu uchwytny obraz swej
indywidualności i oznaczając wysokość poziomu swej umysłowości.
Jądrem wszelkich badań nad geniuszem będą zawsze
ludzie twórczy w dziedzinie sztuki lub nauki i na nich też pojęcie geniusza
orientowało się pierwotnie. Pewnego uprzywilejowania poetów i w ogóle ludzi twórczych
w dziedzinie literatury nie usprawiedliwia jakaś ich istotna przewaga duchowa nad innymi
grupami; to uprzywilejowanie literatury polega na tym, iż dostarcza nam ona licznych i
bogatych dokumentów psychologicznych. W dziełach literackich znajdujemy dużo
pośrednich i bezpośrednich autoportretów pisarzy, których właściwości twórcze
bywają podmiotowo daleko ściślej związane z osobistością twórczą, niż dzieło
uczonego badacza i dostarczają nam daleko więcej materiału interpretacyjnego, niż
środki ekspresji malarza czy muzyka.
W ogóle jednak nie będziemy trzymać się kurczowo pewnego ciasnego pojęcia
geniusza, lecz gdzie związki logiczne wymagać tego będą, przerzucimy się czasem w
dziedzinę wielkich uzdolnień i wyjątkowej oryginalności.
Powstawanie sławy geniusza bywa bardzo zależne między innymi od koniunktury
socjologicznej. Biorąc pod uwagę cechę względnej trwałości sławy (nie w znaczeniu
mitologicznym, lecz w rozumieniu krytyczno – historycznym), dostrzegamy, że przypadki
czysto duchowego zwycięstwa koniunkturalnego i zwykłych następstw oszołomienia bywają
nieraz skutecznie wypierane przez barokowe osobliwości psychopatyczne. Gdy dzieło jakie
z chwilowych nastrojów, albo – wyrażając się językiem Hegla – z ogniowej
próby najbliższej antytezy przedostaje się do następnej kulturalnej syntezy,
powodzenie jego miewa na ogół uzasadnienie w głębszych prawidłach psychologii
ludzkiej, których rozważanie byłoby wysoce ciekawym tematem specjalnym. W każdym razie
typowe modne wielkości, czyli szczęściarze i pupile klik, popadają przy późniejszym
historycznym ujmowaniu i ocenie dzieł nauki i sztuki w zasłużone zapomnienie, albo też
bywają jedynie wspominani jako charakterystyczne osobliwości danych czasów. Natomiast
nie zdarza się nigdy, aby prawdziwe dzieło geniusza mogło zostać całkowicie wyparte,
życia przez niepomyślne dla niego nastroje chwilowe. Długotrwałe błędy w
przyznawaniu nieusprawiedliwionej sławy zdarzać się mogą przede wszystkim tam, gdzie
chodzi o wątpliwych geniuszów czynu, jak np. Kolumb. Dla wyżej wymienionych
powodów ludzie sławni tego typu wliczani będą do tej grupy, gdyż dla braku
jakichkolwiek uchwytnych dzieł przekazanych potomnym, badanie ich wartości osobistej
jest bardzo trudne, a przy zmąconej czy zbyt fragmentarycznej tradycji historycznej,
staje się ono w ogóle niemożliwe, jak to widzimy! na postaciach niektórych twórców
religij osnutych pajęczynami legend. Przypadki z rzędu tych, jaki przydarzył się Kolumbowi,
kiedy to prostaczy, problematyczny poszukiwacz przygód, dzięki wielkim szczęśliwym
przypadkom, odkrywa nowy ląd, który według stanu wiedzy danego czasu zostałby z
wszelką pewnością wcześniej, czy później odkryty, należą do jaskrawych wyjątków
jednostronnych socjologicznych skutków koniunktury. Przypadki takie należy raczej
wyłączyć ze sfery pojęć o geniuszu, niżeli niweczyć gwoli nim tradycję ustalonego
pojęcia. Zaś tradycja tego pojęcia sąd swój o uprawnieniu do tytułu geniusza opiera
nie na socjologicznej koniunkturze, lecz przede wszystkim na osobistych przymiotach
człowieka genialnego. Zdaniem więc naszym trwałość sławy geniusza oparta jest na
wewnętrznych prawach psychologicznych, rządzących zarówno społeczeństwami, jak i
jednostkami genialnymi. To znaczy, że w samejże osobie człowieka genialnego i w
dziełach, noszących piętno jego, zawarte są przymioty specyficzne, na które
społeczeństwo, zgodnie z rządzącymi nim prawami, reagować musi potężnymi
wartościami pozytywnymi, przypisując je geniuszowi. Tę zbiorową prawidłowość
psychologiczną, która nawet wbrew woli uznaje geniusza, podkreśla także Schopenhauer.
W wartościach tego rodzaju nie ma ostatecznie nic dowolnego, ani też nic
apriorycznego czy metafizycznego; są one jak najściślej związane z psychologicznymi
prawami i z życiowymi potrzebami ludzi, a mianowicie ludzi w ogóle, odczuwających pewne
elementarne oddziaływania rytmu i barwy, albo też grup ludzkich, związanych jednakowymi
warunkami życia i rozwoju kulturalnego. Sąd o wartościach łączyć się będzie zawsze
z takimi czynnikami, które w ogóle, niezależnie od genialności, wywołują zwykłe,
mocne uczucie pozytywne w sensie pomnażania rozkoszy czy też witalnego postępu.
Geniuszami nazywać więc będziemy ludzi zdolnych do wzbudzania uczuć
uzasadnionego podziwu dla wysokich wartości pozytywnych, a mianowicie do wzbudzania ich w
większych gromadach ludzkich. Ale nazywać ich tak będziemy jedynie w tym specjalnym
wypadku, gdy wspomniane wartości uznamy z psychologiczną koniecznością za zrodzone z
ich osobliwej struktury duchowej, nie zaś, gdy wartości te, wytworzone przez
szczęśliwą koniunkturę, leżą niejako na drodze i czekają na znalazcę.
Ta wewnętrzna, psychologiczna wartość geniusza wygląda całkiem inaczej,
niż ją sobie wyobraża tradycjonalny kult bohaterów. Mieści się ona nie tylko w
różnorakich uzdolnieniach, oczywiście, niezbędnych, lecz także i przede wszystkim w
napiętej dynamice takich przymiotów duchowych, które zależnie od okoliczności, ocenia
się już to jako wzniosłe, tragiczne, już to jako niespołeczne, chorobliwe, brzydkie,
a nawet wstrętne. Wewnętrzna wartość człowieka genialnego nie jest więc zależna od
jakichkolwiek norm zewnętrznego ideału moralnego czy estetycznego, lecz jedynie od
faktu, że przez dziedziczność geniusz staje się posiadaczem wyjątkowego aparatu
psychicznego, zdolniejszego od innych organizacyj psychicznych do wytwarzania rozkoszy i
pozytywnych wartości życiowych, które też noszą piętno niezwykłej i oryginalnej
osobistości. Pojęcie geniusza, tak rozumiane, jest tedy swoistym, zgoła nowym wytworem,
który trafniej może określimy jako specyficzny wytwór wartości, noszących znamię
osobowości. Bowiem pierwiastek rewolucyjny, aczkolwiek ważny niewątpliwie, nie jest
wybitną cechą geniusza. Rafael czy Bach, nie są chyba wywrotowcami, lecz raczej
dokonawcami tradycyjnych form stylowych; istotnym jest tu bodaj rys indywidualny,
odcinający się jaskrawo od tradycyjnego tła sztuki i nawet po stuleciach łatwo
dostrzegany przez fachowca. Geniusz nie jest li tylko dawcą wartości w ogóle,
lecz jedynie twórcą wartości.
Wyłącznym zadaniem tego dzieła jest przedstawienie geniusza i jego
uzdolnień odziedziczonych, to znaczy, że dajemy tu plastyczny i wierny obraz twórczych
osobistości. Sądzimy poza tym, że takim naukowo bezstronnym sposobem traktowania tego
zagadnienia ujmiemy daleko trafniej i głębiej tragiczny patos człowieka genialnego,
niż uczynić to mogą idealizujące retusze tradycji.
www.logonia.org