Otrzymaliśmy pytania dotyczące pracy astrologa i
osób prowadzących dział Porady&Prognozy.
Opracowując horoskop chcemy dowiedzieć się czegoś
ważnego o sobie. Rozumiem, że właściciel horoskopu jest dla siebie tematem
najciekawszym. Jeśli nawet ma on o sobie niezbyt dobre
mniemanie, to sam jest najważniejszym punktem odniesienia do wszystkiego, co go otacza i
ma związek z jego życiem.
Zrozumieć samego siebie wcale nie jest łatwo. Wymaga
to odwagi, gdyż gra, jaką uprawiamy sami ze sobą i w którą wciągamy innych ludzi,
jest nawykiem. Przyglądanie się uwarunkowaniom własnego postępowania wymaga
nieustraszoności, gdyż badając samego siebie możemy znaleźć się oko w oko z
nieznanym.
Potrzebny jest wysiłek, nie byle jaki, lecz
właściwie ukierunkowany. Ku czemu? Ogólnie mówiąc, ku rozpoznaniu.
Aby rozpoznawać, potrzebne jest oczyszczenie i wgląd.
Oczyszczenie fizyczne, gdyż wszelakie zabrudzenie ciała i otoczenia wywołują
gnuśność i rozleniwienie. Rzetelne oczyszczenie psychiczne również jest
potrzebne, gdyż złogi fizycznych i mentalnych nawyków przytłaczają nas i nie
pozwalają zaczerpnąć oddechu. Możemy to sprawdzić, jeśli w stanie przygnębienia
głęboko odetchniemy czystym powietrzem. Zdecydowanie, wysiłek i oczyszczenie
umożliwiają skupienie. Horoskop jest narzędziem, które pomaga zogniskować skupienie.
W tym skupieniu, astrolog i właściciel horoskopu
podejmują pracę badacza i odkrywcy. Energia, wyzwolona dzięki oczyszczeniu, pozwala
przenikać pod pozory. W głębi naszej natury czeka na nas prawdziwy skarb. Dostępu doń
strzegą nawyki, lęki, frustracje i zmęczenie. Astrolog i właściciel horoskopu, jak
dwaj rycerze, muszą pokonać przeszkody i dotrzeć do samego sedna.
Ludzie od dawna usiłują badać swoje
przeznaczenie. Jednym ze sposobów takiego badania jest astrologia. Przeznaczenie ma swój
korzeń. Jest nim instynkt samozachowawczy. W codzienności instynkt ten objawia się w popędach: zaspokajaniu
głodu, poszukiwaniu pożywienia i odzieży, budowaniu i ochronie siedliska, instynkcie
płciowym, rozmnażaniu się, wreszcie, w myśleniu i organizowaniu wspólnoty.
Jeśli mamy wnikać w problemy Jana Kowalskiego, to
zaczniemy od horoskopu urodzeniowego, który nazywa się także natywnikiem,
lub horoskopem radix.
Najłatwiej będzie nam wówczas, gdy będziemy mieli
wiarygodne informacje, czyli datę, godzinę oraz miejsce urodzenia. Na przykład Jan
Kowalski urodzony 12 marca 1952r. o godz. 14:15 w Bytomiu. Uwaga: godzinę należy
zanotować w przedziale od 00 do 24, aby wiedzieć czy chodzi np. o 2:15 w
nocy, czy też 14:15. Najprościej jest zanotować godzinę urzędowo obowiązującą,
czyli tę, która była właśnie na zegarze. Jeśli urodzenie miało miejsce w mało
znanej miejscowości, to należy wskazać województwo lub większe miasto w pobliżu.
W gruncie rzeczy wystarczy to, aby narysować natywnik.
Informacje "na wejściu" są niezwykle pomocne przy opracowaniu prognozy. W Logonii
można je umieścić w ankiecie, która znajduje się w dziale Porady&Prognozy.
Informacje te są objęte tajemnicą profesjonalną.
W tej ankiecie jest miejsce, aby uściślić, o co
chodzi, jaki problem chcemy rozwiązać i do czego posłużyć się swoim
horoskopem. To ograniczenie jest bardzo ważne, ponieważ o horoskopie każdego człowieka
można napisać co najmniej książkę. Staram się udzielać odpowiedzi konkretnych,
a tak można odpowiadać tylko na precyzyjnie postawione pytania.
Właściciel horoskopu sam jest kapitanem własnego
statku, którym żegluje po oceanie życia i śmierci. Jego pozycja jest niezbywalna, nie
może jej się zrzec, nie może się z kimś zamienić. Astrologa może traktować jako
doradcę bądź nawigatora.
Rozumiem, że właściciel horoskopu chce wiedzieć,
czy astrolog jest tym właściwym doradcą. Porady udzielane są w Logonii, ale
opracowuje je konkretny człowiek.
Przede wszystkim zajmuję się astrologią
klasyczną. Wiedza ta gromadzona jest od tysięcy lat i przekazywana od
mistrza do ucznia. W wieku 19 lat spotkałem swojego nauczyciela, który stał się moim
najlepszym przyjacielem. Mój nauczyciel uczył mnie przede wszystkim konkretu i obserwacji
faktu, w pełnym skupieniu.
Moje losy osobiste były pełne wydarzeń, nawet
burzliwych, ale jakoś "cudem" udawało mi się wychodzić cało z sytuacji,
które na pozór wcale tego nie zapowiadały. Ukończyłem też studia wyższe otrzymując
dyplomy trzech dyscyplin, ale wiem, że naprawdę liczy się tylko to, co człowiek
zdołał zrobić ze swoim życiem i na ile był w stanie zrozumieć siebie, a przez
to ludzi i otaczający go świat. Wiem, że w drugim człowieku można zrozumieć tylko
to, co się rzetelnie rozpoznało w samym sobie.
Mój mistrz uczył, że nie sztuką jest poszukiwać,
lecz znajdować i jeśli już znalazłeś, trzymać się tego i ugruntować w
sobie.
Wiem, że astrologia jest wiedzą sakralną.
Oznacza to, że tylko w stanie wewnętrznego święta można zrozumieć jej zasady i
prawa. Wymaga to higieny i dyscypliny życia codziennego, przy czym ważniejsza jest
właśnie ta higiena i dyscyplina niż "meblowanie głowy". Praktyka życiowa
astrologa powinna być zgodna z wewnętrznym przekonaniem o słuszności podejmowanych
decyzji, nawet jeśli są to decyzje trudne, a bywa, że nieprzyjemne.
Życie codzienne astrologa musi być podporządkowane
zasadom, które są tak proste jak przykazanie nie zabijaj. Im ściślej realizuje
on takie zasady, tym lepiej rozumie ich sens, tym szerzej też postrzega, jak się
realizują i dlaczego są potrzebne, aby człowiek mógł zrozumieć własne
przeznaczenie.
Ostatecznym przeznaczeniem człowieka jest Zbawienie.
Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Natomiast ostrożnie traktuję przeróżne
dogmaty, gdyż rozumiem ich sens i potrzebę. Mierzi mnie i odpycha zbawianie świata
i człowieka "na siłę", śmieszy mnie, ale też czasami trwoży dogmat
o nieomylności tej lub innej wiary bądź religii. Odrażająca jest dla mnie
arogancja, w tym również arogancja wiedzy, a to zdarza się częściej, niżby przyznać
się wypadało. Smuci mnie i gniewa chamstwo, gwałt, ignorancja, cwaniactwo i pogarda
okazywana człowiekowi, który czegoś nie wie, bądź nie rozumie.
Widząc swoje wady, usilnie uczyłem się nie osądzać
pośpiesznie. Mam poczucie winy, gdy zauważam, że nie poświęciłem swojego czasu i
uwagi dzieciom, albo zasłaniałem się pochłaniającym mnie tematem, gdy powinienem był
zrobić coś w domu lub dla bliskich.
Za największe sukcesy swojego życia uważam:
spotkanie mojego mistrza, dar przyjaźni moich bliskich, odnalezienie właściwej drogi
i swojego miejsca w swoim życiu.
Patrząc na własne niepowodzenia jestem… zadowolony.
Na szczęście, nie odniosłem żadnego taniego sukcesu w życiu i tym samym nie musiałem
za to uiścić wstydliwej daniny. Płacę w życiu za wiele swoich błędów i pomyłek,
ale wiem za co i dlaczego. Największą moją radością jest odkrywanie.
Mam wrogów, ale jestem głęboko przekonany, że mogę
się z nimi porozumieć. Czekam więc na stosowną chwilę. Chodzi o to, że ich pretensje
i wrogość powstały na skutek nieporozumienia, gdyż żadne z nas nie miało złej woli.
Największym moim marzeniem jest spłacić wszelkie
długi wobec ludzi, którym tak wiele zawdzięczam, którzy okazywali mi wsparcie, od
których uczyłem się, chociaż oni sami nie zawsze wiedzą kiedy i czego. Ponieważ
wiem, że królestwo, moc i chwała należą do Stwórcy, więc oddaję swoje skrypty
dłużne w Jego ręce.
Moim nałogiem są książki, których w życiu
przeczytałem zbyt wiele. Jeśli o mnie chodzi, to na bezludną wyspę zabrałbym niewiele
książek, ale na pewno Nowy Testament, Naukę Śri Ramana Maharshi, a
także Rozmowy z mędrcem Nisargadattą Maharajem i Joga-sutry Patandźali.
Moją pasją jest poznanie. Wiem, że praca astrologa
jest moim najważniejszym ćwiczeniem poznawczym. Tak więc spotkanie z każdym
właścicielem horoskopu jest dla mnie równie ważne, jak dla niego, a często się
zdarza, że wynoszę z niej wiele bezcennych wiadomości o sobie samym. Rozmowa z
właścicielem horoskopu pomaga mi to uczynić, pod warunkiem, że
dokonuje się ona w pełnym skupieniu.
Astrologia urodzeniowa zajmuje
się sporządzaniem oraz interpretacją horoskopu indywidualnego.
Astrologia herbalna zajmuje się zielarstwem,
uprawami roślin, agrokulturą.
Astrologia meteorologiczna, która zajmuje się
tym, co nazywamy pogodą.